Wczorajszy wieczór,spędzony w pobliżu wody,na wspólnych zabawach i dreptaniu nieodkrytymi jeszcze ścieżkami,powiew wiosennego powietrza,wiatr kołyszący trzciny,miękkie,modelujące słońce,które żegnało z nami wiosenny dzień.
I Helena,która łapała jego ostatniego owego wieczora promyki.Z uśmiechem,a czasem z dziecięcym zadumaniem na jej małej buźce.
Takie oto obrazki udało mi się wczoraj zatrzymać.Powstała z nich ciepła,promienna historia o jednym z pierwszych wiosennych wieczorów.Na pewno często będę do nich wracać.
Helenka jest najbardziej fotogenicznym dzieckiem jakie widziałam:)Piękna i piękne zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńNo i zapomniałam dodać,że ma ubranko dobrane tutaj tak jak kiedyś dzieci na starodawnych fotografiach:)Bardzo nam się z mamą podoba:)Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu :-) Pozdrowienia dla mamy!
OdpowiedzUsuńEmilko ślicznie... uwielbiam takie kontry.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne światełko, cudownie to wykorzystałaś:) Fotografie rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńPięknie, uwielbiam taką obróbkę :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkrokodyl rozłożył mnie na łopatki
OdpowiedzUsuń