Jeśli można mówić o jakiejś harmonii pomiędzy sztuką kulinarną,a fotografią, to ja ją odnalazłam.
Niezmiernie jestem tym faktem uradowana,żeby nie mówić na głos szczęśliwa.
W kolorach,które mnie otaczają podczas kulinarnych podróży,oraz smakach odnajduję inspirację.Tak banalne,a jednak niesamowicie oddziaływujące na wyobraźnię,pozwalające bawić się kolorem,barwą,kompozycją obrazu.Uczącą świadomości kadru.
Uwielbiam to, moja H także,gdyż wtedy gdy mama sięga po aparat,ona z błyskiem w oku i radością,która maluje się jej na buzi,próbuje pokroić oliwki lub inne smakowite wynalazki.
Jest jeszcze jeden plus tego całego galimatiasu, budujemy w ten sposób więź pomiędzy dzieckiem a rodzicem,uczymy dziecko doświadczać,badać nowe otoczenie,poznawać.To nieodłączny element rozwoju dziecka.
Pozwólmy czasem swoim pociechom,wspólnie odkrywać uroki kulinarnych radości.
Nie koniecznie musicie od razu coś gotować,wystarczy pomysł.
My dzisiaj zrobiłyśmy paprykowy naszyjnik.
Uwielbiam Pani zdjęcia, mają taką niesamowitą bajkową kolorystykę :) Jak Pani to robi? :)
OdpowiedzUsuńWhat a lovely girl; beautiful photos!
OdpowiedzUsuńsuper, skad ja to znam:)) uwielbiamy z Polcią takie zabawy!! swietnie Emilio!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie :) Piękne nasycone kolorki w sam raz na dobry poranek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEmilka, świetne kolory i piękne kadry :D
OdpowiedzUsuńTwoje pomysły bardzo inspirują mnie do poszukiwań :D
Fantastic shots!! Salut !!
OdpowiedzUsuńFrancesc, Barcelona
http://balapertotarreu.blogspot.com