Bardzo często zdarza mi się zabierać aparat do kuchni,gdyż bardzo lubię robić kulinarne zdjęcia...oczywiście nie są one typowo kulinarne...takie moje wizje tego co można w kuchni sfotografować.Wtedy też ,zazwyczaj drepcze za mną moja córka,która wyciąga ze swojej komody z ubraniami sukienki i sprawdza,która kolorystycznie wpasuje się w dzisiejsze wizje swojej mamy ;-) Uroczy to widok,kiedy zdejmuje skarpety,gdyż tak ją mama uczyła,że do zdjęć najlepsze są bose nogi .Wtedy to wkładam jej szybko przez głowę na wpół wygniecioną sukienkę ,sadzam na miejscu do zadań specjalnych i już mamy zaczątek do nas wspaniałej sesji dziecięcej.Pozostaje już tylko zrobienie małego artystycznego bałaganu i wszystko jest na swoim miejscu :-)
przedostatni portret the best, modelka bardzo profesjonalna
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak u nas, wygniecione sukienki, bose stopy i można zaczynać plan zdjęciowy ;-). Bardzo lubię Twój foto świat, zaglądam cyklicznie :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękna sesja:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna muffinkowa sesja :)
OdpowiedzUsuń